Rozmyślania na 6 stycznia

  • przez

Przezwyciężenie pokusy jest zwycięstwem nad śmiercią. Pokazuje to pewne cudowne wydarzenie św. mnicha Mikołaja. Gdy jako dowódca szedł z wojskiem cesarza Nicefora I przeciwko Bułgarom, zatrzymał się w pewnej przydrożnej gospodzie. Karczmarz miał córkę, która zauroczona urodą Mikołaja chciała go uwieść. Jednak Mikołaj odparł jej, że to co proponuje pochodzi od szatana. Mimo to bezwstydna dziewczyna przyszła jeszcze trzy razy do jego pokoju próbując namówić go do grzechu. Dowódca za każdym razem jednak odmawiał co raz bardziej stanowczo i radził dziewczynie by strzegła swego dziewictwa i nie oddawała diabłu swego ciała i duszy. Na końcu zaś powiedział, że jest żołnierzem i idzie na wojnę, dlatego niegodnym jest i niebezpiecznym zajmować się dla niego takimi rzeczami, które zagniewają Boga, a jego doprowadzą do pewnej śmierci.

I tak, ten bogobojny człowiek zwyciężył pokusę. Następnego dnia ruszył z wojskiem w dalszą drogę. Maszerując nocą miał wizję: stał na wielkim polu i zobaczył niedaleko silnego mężczyznę siedzącego z założoną noga na nogę. Przed nim, na polu stały dwie armie, jedna na przeciw drugiej, grecka i bułgarska. Mężczyzna rzekł do niego, aby uważał na to co się teraz stanie. Mikołaj zobaczył, że dopóki ten, trzymał prawą nogę na lewej, dopóty Grecy zwyciężali, lecz gdy przełożył lewą nogę na prawą, Bułgarzy natarli i wysiekli Greków. Wtedy ten silny człowiek przywiódł Mikołaja bliżej pola bitwy. Całe pole pokryte było trupami tak, że jeden leżał obok drugiego. Jedynie w samym środku, znajdowało się jedno puste miejsce.

Wtedy rzekł ten człowiek Mikołajowi: to miejsce było przeznaczone dla Ciebie, lecz z tego względu, iż poprzedniej nocy zwyciężyłeś trzykrotnie pokusę, uratowałeś swoje ciało i duszę.

To co zobaczył w wizji Mikołaj, zobaczył również na jawie w czasie bitwy. Greckie wojska zostały wybite, a Mikołaj wrócił do domu żywy, lecz nie do koszar, ale do monasteru.