Im bardziej człowiek rozwija świadomość duchową i oczyszcza serce, tym bardziej zauważa, że otchłań, w której się znajduje jest coraz głębsza, a wierzchołek, do którego zmierza jest coraz wyższy. Kiedy pewien gigant duchowy leżąc na łożu śmierci usłyszał, jak towarzysze chwalą go zważywszy na jego liczne wysiłki, zapłakał i rzekł tak: „Dzieci, nie rozpocząłem nawet początku duchowego życia.”
Gdy św. Ignacy Teofor siedział skuty w więzieniu, pisał do Efezjan: „Nie przykazuję wam jako bym coś znaczył. Choć jestem skuty w imię Chrystusa to jeszcze się w Nim nie spełniłem. Teraz zaczynam być uczniem i rozmawiam z wami jako z gronem moich przełożonych.”