Rozmyślania na 10 stycznia

  • przez

Opowieść o cudownym Dzieciątku Chrystusie. Kiedy Przenajświętsza Dziewica ze swoim cudownym Dzieckiem i ze sprawiedliwym  Józefem przybyli do Kairu, zobaczyli pewne drzewo rosnące pod wieżą miasta. Przybysze z daleka będąc strudzeni przez drogę, kładli się pod tym drzewem by trochę odpocząć, lecz drzewo było wysokie i nie dawało cienia i chłodu. Egipcjanie nazwali te drzewo „Persea” i kłaniali się mu jako bogu, gdyż wierzyli, że jakaś boska siła kryje się w nim. W rzeczywistości, w drzewie mieszkał pewien demon.

Gdy święta Rodzina zbliżyła się do drzewa, te zatrzęsło się i zły duch bojąc się Dzieciątka – uciekł. Wtedy drzewo całą koroną pochyliło się do ziemi i oddało pokłon swemu Stwórcy niczym człowiek. Tak pochylone, dawało chłodny cień zmęczonym podróżnym. Od tego dnia, drzewo otrzymało od Chrystusa cudotwórczą moc uzdrawiania z każdej choroby.

Następnie święta Rodzina przybyła do wsi Matare. Maria z Dzieckiem upatrzyła pewne drzewo figowe rosnące niedaleko wsi i zatrzymała się przy nim, dopóki Józef nie załatwił wszystkich spraw. I tu wydarzył się cud – drzewo pochyliło się by przybysze mogli odpocząć w cieniu i ułożyło tak swoje korzenie by mogli wygodnie się w nich ułożyć. I jeszcze, w pobliżu figowca, wytrysnęło źródło. Józef znalazł w okolicy kwaterę, w której zamieszkali. I żyli tu, i pili wodę z cudownego źródła. To jest jedyne bijące spod ziemi źródło w Egipcie. Cała pozostała woda pitna pochodzi z Nilu, który rozgałęzia się na niezliczone kanały. I tak, podobne wywołuje podobne. Chrystus, nieśmiertelne i niebiańskie  źródło wody żywej, wywołał swoją obecnością źródło wody żywej spod ziemi.