Oto jeszcze dwie sytuacje, w których miłosierny Bóg pomógł w biedzie tym, którzy z wiarą zwrócili się do Niego.
Błogosławiona Teodora z Cezarei urodziła się w bogatej rodzinie. Została oddana na wychowanie do monasteru św. Anny. Tam, nie tylko otrzymywała wykształcenie, ale i trudziła się przygotowując na przyjęcie ślubów mniszych. Cesarz Leon III Izauryjczyk siłą zabrał ją z monasteru i zaręczył z jednym ze swoich generałów. Teodora była w duszy przeciwna małżeństwu, lecz była słaba niczym jagnię w szponach wilka. Smuciła się w sercu i nieustannie modliła się do Boga aby jej nie opuścił. W dzień ślubu, gdy goście zebrali się już by świętować, niespodziewanie przyszła wiadomość do cesarza o napaści na jego cesarstwo przez Scytów. Cesarz wysłał natychmiast swego generała, aby odparł atak. Generał wyruszył i już więcej nie wrócił gdyż zginął w bitwie. Tak, św. Teodora została uwolniona z Bożą pomocą i jako dziewica ponownie znalazła się w monasterze, gdzie jako mniszka trudziła się do końca swych lat.
Druga sytuacja miała miejsce w monasterze Akoimetoi (Nieśpiących). Trwał mizerny rok i monaster cierpiał biedę. Pewnego dnia św. Marceli, igumen monasteru, przyjął i ugościł jakichś ubogich. Chcąc dać im jakieś pieniądze zapytał brata ekonoma, ile ma pieniędzy. Ekonom odpowiedział: dziesięć srebrników. Igumen polecił, aby dał wszystkie dziesięć srebrników tym biednym. Ekonom nie dał jednak dziesięciu tylko dziewięć, i jeden zatrzymał na monasterskie wydatki. Ekonom był bardzo zmartwiony, w końcu trwał głód i bieda. Nieoczekiwanie monaster odwiedził pewien bogaty człowiek i ofiarował przełożonemu dziewięćdziesiąt złotych talentów. Wtedy mądry Marceli wezwał ekonoma i rzekł do niego: Bóg chciał przez tego pobożnego człowieka posłać nam 100 złotych talentów, lecz skoro nie posłuchałeś mnie i zatrzymałeś jednego srebrnika, odjął nam dziesięć talentów.