„Apostołom zostało dane wszystko” – mówi św. Jan Złotousty. Mianowicie: wszystkie talenty, cała moc, pełnia łaski, którą Bóg daje swym wiernym. My widzimy to w żywocie św. apostoła Andrzeja Pierwszego Powołanego, który był apostołem, głosicielem Ewangelii, prorokiem, pasterzem i nauczycielem (Ef. 4, 11). Jako głosiciel Ewangelii – zaniósł Dobrą Nowinę na cztery strony świata. Jako prorok – przepowiedział chrzest narodu ruskiego i wielkość Kijowa jako miasta i chrześcijańskiego centrum. Jako pasterz – stworzył i umocnił wiele cerkwi. Jako nauczyciel – nieustanie nauczał aż do swego ukrzyżowania, a nawet z krzyża, do ostatniego tchnienia. Był także i męczennikiem. To wszystko dzięki łasce Ducha Świętego, która nie każdemu jest zsyłana. I tak widzimy u tego apostoła, jak i u pozostałych, pełnię łaski Ducha Świętego. I tej łasce należy przypisać wszelkie wielkie uczynki, które uczynił jeden z naśladowców Chrystusa – św. Frumencjusz.
Kiedy wrócił z Aleksandrii do Abisynii jako nowo wyświęcony biskup, zaczął czyni wielkie cuda i w ten sposób przyciągnął do wiary tłumy ludzi. Wtedy zadziwiony cesarz zapytał go: „Tyle lat z nami żyłeś i nigdy nie widzieliśmy abyś czynił jakiekolwiek cuda. Skąd u Ciebie ta moc teraz?” Na to błogosławiony Frumencjusz odpowiedział: „Nie jest to moje działanie, lecz łaski kapłaństwa”. I wtedy święty objaśnił cesarzowi jak dla Chrystusa odszedł od rodziców, wyrzekł się małżeństwa i całego świata, i jak został wyświęcony przez św. Atanazego przyjmując łaskę kapłaństwa – łaskę cudotwórczą.