Jak święci mężowie i kobiety mądrze gospodarowali bogactwem! Jak oni, ziemskim dobrem, kupowali wieczne dobro w niebie! Jak nisko cenili dobra ziemskie same po sobie! Jak pył i dym!
Kiedy św. Melania obchodziła świętych ojców pustelników w Egipcie z zamiarem by ich pieniężne wspomóc, zrezygnowała z tego widząc ich skrajny stosunek do mienia i bogactwa. W taki sposób przyszła do jednego pustelnika Efistion, i nie zobaczyła w jego celi nic prócz łoża, naczynia na wodę, garstki suchego chleba i jednej solniczki. Wiedząc wcześniej, że starzec nie będzie chciał przyjąć od niej złota, mając okazję włożyła kilka złotników w sól w solniczce. Kiedy wracała usłyszała starca, który biegł za nią i ze wszystkich sił krzyczał by się zatrzymała. Melania zatrzymała się, a starzec trzymał na dłoni złotniki i dał je jej mówiąc: mi to nie jest potrzebne, weź sobie swoje! Melania odpowiedziała mu: jeśli nie są tobie potrzebne daj je drugiemu. W tym świecie, odpowiedział starzec, nikt tego do niczego nie potrzebuje. Kiedy Melania nie chciała przyjąć złota starzec zamachnął się ręka, wyrzucił złotniki w rzekę i wrócił się do swej celi.
W czasie zarazy w Konstantynopolu cesarz rozkazał, by każdego zarażonego od razu wyrzucać do morza. Św. Zitik odkupywał chorych, nosił ich do swego domu i tam opiekował się nimi. Kiedy zabrakło mu pieniędzy poszedł do cesarza i poprosił o nie, by kupić cesarzowi drogocenną perłę. Cesarz dał mu pieniądze, a on poszedł i dalej odkupywał za nie chorych. Pewnego dnia cesarz zapytał Zotika gdzie jest obiecana perła, a Zotik zaprowadził go do swego domu i pokazał mu zarażonych ludzi mówiąc: oto są cesarzu żywe perły, które zdobyłem trudem i pieniędzmi na twe zbawienie. Rozzłoszczony cesarz osądził Zotika na śmierć. I Zotik przeszedł do wiecznego życia, a cesarz został by cierpieć i kajać się ze swojego grzechu.