Bóg wysłuchuje modlitw sprawiedliwego i je spełnia, niekiedy od razu i dosłownie, a niekiedy później, w odpowiednim czasie, mając na uwadze dobro Cerkwi. Inaczej mówiąc, spełniając prośby sprawiedliwego, Bóg ma na uwadze albo zbawienie jednego człowieka, albo dobro całej Cerkwi.
Św. Jan Milczący modlił się do Boga, by mu wyjawił, w jaki sposób dusza po śmierci oddziela się od ciała. Już w trakcie modlitwy doznał on takiej oto wizji: przed cerkwią w Betlejem umarł pewien dobry człowiek, a aniołowie zabrali jego duszę z ciała i z miłym śpiewem wzięli ją do nieba. Po dojściu do siebie po wizji, Jan natychmiast udał się w drogę z monasteru św. Sawy Oświęconego do Betlejem. Kiedy dotarł do Betlejem, ujrzał przed cerkwią martwe ciało człowieka, dokładnie tak, jak w swoim widzeniu.
Po pewnym czasie zaś umarł wielki święty – Sawa Oświęcony. Jan bardzo się smucił płakał z tego powodu. Objawił się mu w widzeniu Sawa i powiedział: „Nie smuć się ojcze Janie, kiedy i ty rozłączysz się ciałem, natychmiast będę z tobą duchem.” Jan odpowiedział: „Módl się do Boga ojcze, aby i mnie wziął z tobą.” Na to odpowiedział mu Sawa: „Nie może się tak stać teraz, ponieważ monaster zostanie poddanie wielkiej pokusie i Bóg chce, byś był w ciele aby pocieszyć i utwierdzić prawych przeciw heretykom.” Początkowo Jan nie wiedział o jakich heretykach mówił święty ojciec, jednak zrozumiał to później, gdy herezja Orygenesa zaczęła trząść Cerkwią Bożą.