Rozmyślania na 22 grudnia

  • przez

Strach przed Bogiem przepędzi z serca każdy strach przed ludźmi. U wszystkich wielkich hierarchów Cerkwi Prawosławnej widzimy cudownie połączone: łagodność i odwagę.

Św. Mikołaj uchwycił miecz kata i szarpał nim, by nie ściął niewinnych ludzi. Św. Jan Złotousty wypominał nieprawidłowości cesarzowej Eudokii, mimo wszystkich niedogodności i zagrożenia życia, z którymi się to wiązało. I podobnie wielu innych.

Cesarz Walentyn Stary słysząc poważne zarzuty od Ambrożego, tak powiedział: „Wiedziałem o twojej odwadze, dlatego też wpłynąłem na wybór ciebie na biskupa. Poprawiaj nasze błędy, tak jak mówi Boże prawo i lecz nasze nieprawości.” Kiedy zaś Walentyn Młodszy, za namową swojej matki Justyny, arianki, zarządził, by cerkiew katedralna w Milanie była przeznaczona dla heretyków. Ambroży wraz z wiernymi zamknął się w niej i przez trzy dni nie chciał wyjść, a cesarzowi i cesarzowej przekazał, że jeżeli chcą jego śmierci to jest on gotów o każdej godzinie, by „tutaj w cerkwi mieczem lub włócznią być przebitym.” Słysząc to, cesarz i cesarzowa cofnęli polecenia.

Gdy wybuchł bunt w Salonikach,  na polecenie cesarza Teodozjusza Wielkiego zostało ściętych około 7000. ludzi. Ambroży rozzłościł się na cesarza do tego stopnia, że gdy ten odwiedził Milan i chciał wejść do cerkwi, święty zagrodził mu drogę. Cesarz rzekł: „I Dawid zgrzeszył i nie został pozbawiony Bożego miłosierdzia”, na co biskup odpowiedział: „Jeśli naśladowałeś Dawida w grzechu, naśladuj go i w pokucie.” Cesarz zawstydził się, wrócił i gorzko żałował za popełnione grzechy.