Rozmyślania na 27 grudnia

  • przez

Istnieją trzy rodzaje dobrej gorliwości: gorliwość w oczyszczeniu się z grzesznych myśli i żądz, gorliwość w prawdzie wiary i gorliwość w prawdzie Bożej między ludźmi.

Wszystkie te trzy rodzaje gorliwości wypełniały duszę św. Mikołaja Cudotwórcy. Gorliwość w oczyszczeniu się on pokazywał przez całe życie czujnie strzegąc swego serca. Gorliwość w prawdzie wiary pokazał oczywiście, na Pierwszym Soborze Powszechnym w Nicei, gdy ostro sprzeciwił się Ariuszowi. Gorliwość w prawdzie Bożej między ludźmi pokazał szczególnie w dwóch znanych sytuacjach gdy dwa razy uratował troje niewinnych ludzi od śmierci. Pewnego razu, podczas jego nieobecności w Mirze, chciwy wojewoda Eustachy osądził troje ludzi na śmierć poprzez ścięcie mieczem, przyjmując wcześniej łapówkę od ich nieprzyjaciół. Poinformowany o tym św. Mikołaj w największym pośpiechu wrócił do Miry. Skazańcy byli już na miejscu kaźni. Kat wznosił właśnie miecz nad niewinnymi ofiarami, gdy zjawił się Mikołaj. Chwycił za miecz i wytrącił go z katowskich rąk wyzwalając skazańców. Następnie ukorzył wojewodę Eustachego, zawstydził go i przywiódł do pokajania.

Trzej dostojnicy cesarscy: Nepotijan, Urs i Erpilion podobnie zostali oskarżeni przez cesarza Konstantynopola i skazani na śmierć. W przeddzień wykonania wyroku, trzech skazańców pomodliło się do Boga mówiąc: „Boże Mikołaja, zbaw nas niewinnych od śmierci!” Tej samej nocy św. Mikołaj zjawił się we śnie cesarzowi i biskupowi, potępił ich za kłamstwo i nakazał aby natychmiast uwolnili z więzienia skazańców. Nazajutrz cesarz i biskup opowiedzieli jeden drugiemu nocne widzenie i od razu wypuścili trzech dostojników z więzienia uniewinniając ich.