Rozmyślania na 31 grudnia

  • przez

Na tym świecie człowiek ma wybór: albo królestwo ziemskie albo królestwo niebiańskie. Bóg nie wpływa nijak na ten wybór, lecz każdy wybiera dowolnie.

Gdy bracia Marek i Markelin zostali osądzeni na śmierć, a pogański sędzia dał im miesiąc do namysłu – czy wyrzekną się Chrystusa i jego królestwa czy zostaną zgładzeni. Wtedy do więzienia przyszli ich bliscy z jedną radą i św. Sebastian z drugą. Rodzina płakała i prosiła ich, by uczynili z wolą sędziego i oszczędzili swoje życie. Płaczący ojciec pokazywał im swoje posiwiałe włosy i swój ból, matka zaś zaklinała ich na mleko swoich piersi, którym ich wykarmiła, a ich dzieci płakały wokół. Wszyscy oni w rzeczywistości proponowali im żeby wyrzekli się królestwa wiecznego w zamian za królestwo ziemskie.

Św. Sebastian radził im odwrotnie mówiąc: “O dzielni żołnierze Chrystusa, czyż z powodu pochlebstw swoich bliskich chcecie porzucić wieniec wieczności…Czyż chcecie z powodu kobiecych łez upuścić zwycięski sztandar?… Te życie jest tymczasowe i na tyle niestałe i niepewne, że nawet swoich bliskich nigdy nie będziecie mogli upilnować. Czego jest wart ten żywot nawet gdyby i trwał 100 lat? Gdy nadchodzi ostatni jego dzień czyż wszystkie minione dni nie wyglądają jakby nigdy ich nie było? Zaprawdę bezrozumnym jest bać się zakończyć te szybko mijające życie gdy ma się przejść do tego wiecznego, w którym słodycz, bogactwo i wesele tak się odbywają, że nigdy się nie kończą i pozostają na wieki wieków. Wspomnijcie słowa Pana: i będą nieprzyjaciółmi jego domownicy (Mt 10, 36). Nie są waszymi przyjaciółmi ci, którzy was od Boga oddalają.”

Tymi i wieloma innymi słowami przekonywał św. Sebastian i święci męczennicy pokochali bardziej królestwo wieczne niż ziemskie i radośnie poszli na śmierć za Chrystusa.